Jak zbudować panel akustyczny?
Muszę się przyznać, że nie miałem porządnie wykonanej adaptacji akustycznej pokoju, w którym dokonuję nagrań. Dotychczas mój mikrofon opakowałem dwoma gąbkami, które stanowiły wypełniacz paczek. Wybrałem je, ponieważ były dość grube i miały wypustki w kształcie piramidek. Dość ładnie tłumiły pogłos, ale miały jeden mankament – dźwięk był ściśnięty. Postanowiłem więc zbudować panel akustyczny.
Jak się to wszystko zaczęło? Miałem w domu kawałek styropianu, więc pomyślałem, że przymocuję do niego jeszcze dźwiękochłonne gąbki. Szybko jednak stwierdziłem, że ten styropian będzie za mały i że potrzebuję co najmniej dwóch. Poszedłem więc do pobliskiego sklepu budowlanego i zakupiłem:
- styropian, sztuk 2, o wymiarach 100×50 cm i 2 cm grubości,
- gąbki, czyli panele akustyczne w ilości 9 szt. o wymiarach 30×30 cm i 3 cm grubości,
- zawiasy, sztuk 2,
- taśmę obustronnie klejącą długości 5 m i 2 cm szerokości.
Obmyśliłem sobie, że gąbki będą na styropianie, ponieważ styropian nie tylko sam trochę tłumi dźwięk, to na dodatek jest dość sztywny, a jednocześnie zbudowany panel będzie lekki. Zawiasy kupiłem, ponieważ chciałem mieć taki panel, który mogę złożyć i schować. Taśmą miałem przykleić zawiasy i gąbki do styropianu.
Zacząłem od zawiasów. Zestawiłem ze sobą styropiany, a potem przymocowałem do nich zawiasy za pomocą taśmy przy jednej i drugiej krawędzi. Następnie zaznaczyłem pisakiem powierzchnie na styropianach, na których znajdą się gąbki. Ponieważ połączone styropiany miały metr na metr, a jedna gąbka miała wymiary 30 na 30 centymetrów wyszło mi, że gąbek musi być 9 i aby były symetrycznie (bo czemu nie?) musiałem pozostawić wolną przestrzeń dookoła nich o szerokości 5 cm. Skąd ta wartość? Trzy gąbki w rzędzie zajmują długość 90 cm, natomiast połączone styropiany mają 100 cm, więc pozostaje 10 cm niezagospodarowanej przestrzeni. Aby było symetrycznie z każdej strony, to obrzeże musi mieć 5 cm szerokości. Po odmierzeniu i zaznaczeniu, gdzie znajdą się gąbki, nakleiłem na styropian taśmę, a na nią gąbki. W trakcie musiałem przerwać, bo skończyła mi się taśma i poszedłem kupić drugą. Gąbki, które znalazły się na granicy styropianów rozciąłem w połowie, ze względu na symetrie, nożem do chleba.
No i tyle. Sprawdziłem, czy wszystko działa, czy gąbki nie odpadają, a cały panel bez problemu składa się i rozkłada, a następnie wykonałem testowe nagrania. Nagrań dokonałem bez panelu i z nim. Dokonałem jeszcze nagrania ze styropianem, który miałem już w domu umieszczając nad mikrofonem, aby sprawdzić jak wpłynie to na dźwięk. Mam w planie wykorzystać go w niedalekiej przyszłości i nakleić na niego gąbki. Zamocuję gotowy panel na statywie nad mikrofonem, aby bardziej ograniczyć pogłos. Jak już to przygotuję, to wykonam test i opiszę na swoim blogu :).
Umieszczam surowe (nieobrobione) nagrania, a także wersje z nałożonym pogłosem, żeby ocenić czy z tym efektem będzie istotna różnica (bo pogłos nakłada się na etapie miksu).
Wiele testów na razie nie wykonałem, więc za wcześnie mówić o jakości, ale na pewno jestem zadowolony z efektu. Słychać, że pogłosu jest mniej, a tym bardziej ze styropianem nad mikrofonem. Z panelem jest, że tak powiem, mniej „pokojowo”. W nagraniach z nałożonym pogłosem też jest lepiej. Nagranie bez panelu brzmi trochę jak na klatce schodowej, czego nie słyszę na pozostałych nagraniach. Zresztą oceńcie sami.
Kosztowało mnie to ok. 180 zł. Czy dużo? Pewnie gdybym zakupił wszystko przez Internet, było by mniej, ale poczułem, że muszę od razu zrealizować pomysł, zwłaszcza że sklep mam niemal pod nosem. Zachęcam Was do wykonania swojego panelu, a jeśli przy tym przyda się Wam mój pomysł, to będzie mi miło.